Rząd dokona rewolucji w KPO. Połowa inwestycji do zmiany
O planowanych w KPO zmianach poinformowała podczas konferencji prasowej minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. – Zaczynamy konsultacje publiczne pakietu zmian w KPO, zakończymy je w połowie kwietnia, a proces rewizji chcemy przeprowadzić do końca wakacji – ogłosiła minister.
– Po tygodniach bardzo intensywnej pracy niemal wszystkich resortów mamy pakiet zmian w KPO. Proponujemy zmiany w 11 reformach na 55 i 22 inwestycjach na 55 inwestycje – przekazała Pełczyńska-Nałęcz. Szefa MFiPR przyznała, że nie jest to zmiana mała, ale jest ona "absolutnie konieczna". – Zniweluje w maksymalnym stopniu straty, które wynikają z opóźnienia KPO i będzie korzystniejsza dla finansów publicznych. Wzmocni też kierunkowe linie rozwojów, które chcemy realizować – podkreśliła. Ten program to 257 mld zł, na których zagospodarowanie Polska ma 2,5 roku, a celem jest 100-procentowe wykorzystanie części grantowej.
Przypomnijmy, że pod koniec lutego Komisja Europejska odblokowała 137 miliardów euro dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy i polityki spójności. Tym samym droga do otrzymania przez Polskę 6,3 miliarda euro została otwarta. Jak podkreślili podczas konferencji prasowej unijni urzędnicy, nasz kraj w sposób zadowalający wypełnił pierwsze "kamienie milowe". Wskazano, że Polska spełniła warunki niezbędne do odblokowania funduszy spójności z unijnego budżetu w kwestii Karty Praw Podstawowych.
Na co pójdą środki z KPO?
Jak powiedziała minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, środki z KPO będą w głównej mierze wydawane na zieloną transformację energetyczną oraz dalej na cyfryzację i ochronę zdrowia. Pełczyńska-Nałęcz chce, aby ze środków unijnych sfinansowany został dla Polaków dostęp do szerokopasmowego internetu. Ważną częścią będą także inwestycje w usługi zdrowotne. Te mają pochłonąć 19 mld złotych z części grantowej.
Minister wskazywała, że z powodu zablokowania przez Brukselę należnych Polsce środków, możliwe jest, że nie uda się wykorzystać wszystkich pieniędzy. Z tego względu, rząd będzie starał się przesunąć jak najwięcej projektów na część grantową. Z jakiego powodu?
– KPO składa się z dwóch części, jedna część to jest część grantowa […] którą Unia spłaca całościowo solidarnie i Polsce się ona opłaca w ogromnym stopniu. Druga część to jest część, która jest pożyczkowa także dla beneficjentów i tutaj koszt po stronie państwa polskiego jest nieco większy. Dlatego my przyjmujemy taką strategię, żeby przede wszystkim przesuwać maksimum i chronić tę część grantową, bo to jest ogromnie korzystny dla nas pieniądz – powiedziała na antenie TVN24.